🐩 Odrzuciłam Go A Teraz Tęsknię
Wychodząc spod prysznica, owinęłam ręcznik wokół mojego drżącego ciała, starając się szybko je wytrzeć. Kiedy skończyłam wycierać się, zawinęłam ręcznik na swoich włosach i zaczęłam się ubierać. Ściągając ręcznik ze swoich włosów, odrzuciłam go w bok i spojrzałam na swoje odbicie.
K skończone. Płacze, tęsknię. Jakiś tam trailer do przyszłego filmu widziałam! Jaram się. A teraz idę szukać zarąbistych AMV z K. Tak, faza trwa. Pokazać
Cytaty.info – katjaa - Wiersze – aktualizowana na bieżąco kolekcja wszystkich tekstów – autorem jest katjaa.
Translations in context of "tęsknię za moim" in Polish-English from Reverso Context: Dużo bardziej tęsknię za moim przyjacielem.
Translations in context of "Tęsknię za latami '30" in Polish-English from Reverso Context: Tęsknię za latami '30. Translation Context Grammar Check Synonyms Conjugation Conjugation Documents Dictionary Collaborative Dictionary Grammar Expressio Reverso Corporate
Oh, I, oh, I. So I did everything to push you all away. And finally you left and now I'm missin' you like crazy. And I cry, no I can't sleep alone at night. Oh, I, oh, I. Look what you've done, look what you've done to me. I got everything I wanted, but you're everything, you're everything I want.
Jak tak teraz o tym myślę, to tego co się wydarzyło nie mogę tak nazwać. To ja siedziałem na nim, okładając go z całych sił pięściami, a on wykonywał jedynie pojedyncze ruchy obronne, polegające na osłanianiu swojej twarzy.
Wyglądał bardzo ( cholernie ) seksownie , nie wytrzymałam . Wskoczyłam na niego I złączyłam nasze usta w pocałunek pełny desperacji , ale także uczucia którego nigdy nie czułam I nie umiem Go nazwać. Teraz ja leżałam pod nim, a on całował moją szyje. [Tomlinson przyjął kontrole hehe].
Niech sobie pośpi. Zorientowałam się, że nie mam na sobie koszulki, spałam w samym staniku. Znalazłam swoją koszulkę, ale niestety była potargana.. Przypomniałam sobie dlaczego. Aż cała zadrżałam. Prędko ni otrząsnę się z tego niemiłego wspomnienia. Już kiedyś ktoś próbował ze mną zrobić to samo, ale zabiłam go..
Nigdy nie zapomnę też zapachu płatków owsianych z brązowym cukrem klonowym, który unosił się w niewielkiej kuchni. Pamiętam, jak obserwowałem mały, biały samochód wyjeżdżający z podjazdu, choć wtedy nie zdawałem sobie sprawy, że widzę go po raz ostatni.
Перевод контекст "tęsknię" c польский на английский от Reverso Context: tęsknie, tęsknię za moją, tęsknię za domem, tesknie
stuknięty. szurnięty. niezrównoważony. wytrącony z równowagi. niespełna rozumu. Pokaż więcej. Sharp, wily and just a little unhinged. Ostry, przebiegły i troszeczkę stuknięty. He's become unhinged ever since, and that is the truth.
QCpa7QS. Więcej wierszy na temat: Miłość « poprzedni następny » Byliśmy przyjaciółmi-teraz nawet nie wiem czego mam żałować: tego że go odrzuciłam czy tego czy się z nim przyjaźniłam.... Siedzę sama i blada jak śnieg, siedzę sama przy ścianie w próżni w której jest mi smutno. Czemu wybrałam tylko przyjaciela, on chciał być ze mną aj ja go odrzuciłam. Teraz cisza jest tylko między nami,tylko na mnie patrzy,nawet się nie uśmiecha. Czuje ból-taki jak on wtedy. Potrzebuję jego słowa, potrzebuję jego uśmiechu. Bo inaczej przepadnę z płaczem w tej ciszy bez krzyku Napisany: 2008-05-03 Dodano: 2008-05-03 14:57:23 Ten wiersz przeczytano 2040 razy Oddanych głosów: 6 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Matka wiecznie dziewicza. Modlę się nowenna pompejańską z małymi przerwami od lipca 2018r. w intencji ratowania mojego byłego związku. Sama zerwałam z chłopakiem rok temu. Otrzymałam naprawdę wiele łask abyśmy wrócili do siebie ale go odrzuciłam. Zraniłam go bardzo ale już teraz On nie chce wrócić do mnie. Znalazł nową dziewczynę, a zemną nie chce nawet porozmawiać. Modlę się ale jest jeszcze gorzej niż było. Boże co mam robić? Nie mam sił. Nie rozumiem czemu nagle jestem najgorszym złym. StartŚwiadectwa o nowennie pompejańskiejB: Brak sił w walce o miłość
Kilka lat temu poznałam chlopaka, jest on ode mnie młodszy, wtedy miałam zlamane serce przez innego, on cierpial z powodu innej dziewczyny, poznalismy sie w pracy. Zaczelismy duzo rozmawiac, pisac. Bardzo go polubilam, starałam sie mu pomagac. On chcial byc ze mna, ja odrzucilam go, myslałam o byłym.. Zraniłam go bardzo. On wtedy przestał o mnie zabiegać, a ja dopiero wtedy odkryłam że go kocham, było juz za pozno. Probowalam go przekonac ze jest inaczej niz on mysli, po dwoch latach sprobowalismy znow, zaiskrzylo miedzy nami, ale tylko sie klocilismy i nic z tego nie wyszło. Moze za szybko zrezygnowalam, to ja znow przrwalam.. on twierdzil ze nie jest gotow na powazny zwiazek.. on od roku ma dziewczyne, jest z nia szczesliwy. A ja tesknie.. Straciłam i miłosc i przyjazn. Był on naprawde wspaniałym przyjacielem, ja w mojej zawzietosci (bo z nią byl gotowy na zwiazek a ze mna nie) straciłam i przyjazn..:/ tesknie za nim..
Nie rozmawialiśmy od miesięcy i to sprawia, że odechciewa mi się żyć. Teraz tego żałuję, bo gdy myślę o tym wszystkim, to z nikim nie. Spotkaliśmy się może parę razy. Teraz, po miesiącu popsucia naszych relacji, teraz mamy je może troszeczkę lepsze i być może dzisiaj się z nim spotkam. Zastanawiam się co mu powiedzieć, jeśli do spotkania dojdzie. Odrzucilam faceta i teraz tęsknię. Poznalam go w Internecie po rozpadzie mojego zwiazku. Na poczatku spotkanie w reatauracji ale po godzinie skończył bo chyba go speszylam i nawet nie wzial numeru telefonu. Potem jednak umowil sie ze mna kolejny raz i zaczynalo byc fajnie. Do momentu gdy zaprosil mnie na impreze gdzie byli jego. Miłość, przyjaźń i znajomości: Kilka lat temu poznałam chlopaka, jest on ode mnie młodszy, wtedy miałam zlamane serce przez innego, on cierpial z powodu innej dziewczyny, poznalismy sie w pracy. Zaczelismy duzo rozmawiac, pisac. Bardzo go polubilam, starałam sie mu pomagac. On chcial byc ze mna, ja odrzucilam go, myslałam o byłym. Teraz jesteś pewnie sam, inne związki ci nie wyszły i przypominasz sobie o byłej partnerce, z która w sumie nie było tak zle. Moze sie jednak myle i dojrzales na tyle, aby wiedzieć, ze tylko ona i żadna inna? Zeby sie o tym przekonać, odszukaj ją i nawiąz z nią kontakt. Wybadaj co ona teraz w życiu porabia, umów się na kawe. Zaloguj się, aby obserwowa ć. Chcę pogodzić się z przyjacielem, on chciał czegoś więcej, a ja go odrzuciłam, (chciałam być z nim szczera i nie sprawić mu większej przykrości) tylko teraz za nim tęsknię ( za normalną relacją) i chciałabym wyciągnąć pierwsza rękę i do niego napisać, ale mam pustkę w głowie i nie wiem jak zacząć. Pies nie akceptuje kociaków w domu, matka tej kobiety jest obłożnie chora, kocia mama wariuje (zaczęła się bać psa, skacze po meblach, firankach, chorej), a maluchy w tej sytuacji muszą zniknąć z domu jak najszybciej Ta pani szuka więc dla kociaków z mamusią domu na czas odchowania młodych, ktoś załatwił już na pon. Tylko wieczorami wracają marzenia związane z chłopakiem, którego odrzuciłam, a teraz za nim tęsknię. Wiem, że ma dziewczynę, ale różnie o tym mówią. Gimnazjalistka Iza Paszkowska. Z przyjemnością raz na jakiś czas zjem dobre sushi czy jakieś mięso (marzy mi się coś marokańskiego przygotowanego w tażinie :)), ale zupełnie nie tęsknię za mięsem każdego dnia Nie wrócę raczej (poza jakimiś słabościami typu gofry nad morzem, choć i to nie wiem czy faktycznie, bo nie tęsknię) do białej mąki, czy cukru. Teraz tęsknię za jego obliczem, które odrzuciłam. Za morzem pozostał i pozwoliłam mu zapomnieć. Tu wszystko już zostało spełnione w echach licznych. Wciśnięta w środku żyję tylko rykiem wewnętrznym. Dalej mam takie samo zdanie jak poprzednio. Dość mam tych, którzy lepiej ode mnie wiedzą, co czuję, a pierdolą mimo, iż nie znają całej sytuacji. Pieśń ściśnięta Płaczcie teraz,. Jest przede wszystkim złośliwa. Podam przykład (zmienione miejsce ale zachowany sens), stoję i myję nad umywalką ręce, wchodzi przesuwa mnie i zabiera mi mydło, ręcznik i zakręca wodę. Pytam jej co robi, a ona na to, ze teraz ona będzie myć nogi. Ten artykuł powstał na bazie moich doświadczeń z podopiecznymi i tego, co w związku z tym przeczytałam w Internecie. Nie jestem trenerem personalnym, ale potrafię dobrze obserwować i oto moje wnioski: Uważam, że trening interwałowy, czyli bardzo intensywny lecz krótki wysiłek przeplatany jeszcze krótszym odpoczynkiem, nie jest dobry dla osób z zaburzeniami odżywiania. Przed wielu lat miałam propozycje wyjazdu do pracy i ja odrzuciłam ze względu na rodzinę. Teraz mieszkając od lat w Polsce, tęsknię za USA. Konsekwentnie idą swoją drogą, wybierając dobre role. Teraz staram się myć brodę szamponem rzadziej, częściej czesać szczotką, a na co dzień przemywać jedynie zimną wodą (dużo brodaczy wybiera raczej, jeśli chodzi o temperaturę, zimną wodę, żeby właśnie nadmiernie nie zmywać naturalnego sebum). No i jest lepiej, włosy są bardziej miękkie, gładkie, a skóra się nie buntuje. Teraz mam codziennie w ustach jakąś taką nijakość, operować mogę tylko świeżością. Tęsknię za smakiem kwaśnym, cierpkim, gorzkim, za łagodnym i za ostrym.
fot. Fotolia Patrzyłam na tego niskiego, łysiejącego faceta z nadwagą nie mogąc oprzeć się przeczuciu, że kiedyś poznam go bliżej. „Brrr” – już sama myśl o ponownym spotkaniu i uściśnięciu jego pulchnej dłoni przyprawiała mnie o mdłości. Wszystko mnie w nim odrzucało. Wygląd, sposób mówienia i poruszania się. „A jednak coś będzie na rzeczy…” – przemknęło mi przez głowę, nim przywołałam się do porządku. Mężczyzna podchwycił mój wzrok i przysunął się bliżej. – Może przestańmy zachowywać się tak formalnie, Andrzej jestem – zaproponował i uśmiechnął się od ucha do ucha. – Monika – odpowiedziałam, nie odwzajemniając jego entuzjazmu. – Długo zostanie pani nad morzem? – zapytał. – Jeszcze nie wiem, a teraz muszę już iść… Niestety… – poprawiłam się.– Zatem do zobaczenia, Moniko – wyciągnął pulchną dłoń. – Cześć – pożegnałam się i pośpieszyłam na postój taksówek. Chciałam jak najszybciej zapomnieć o tym wieczorze. Mam dość randek w ciemno Nie wiem, co podkusiło moją przyjaciółkę, żeby swatać mnie na siłę. Podstępem ściągnęła mnie na swoje przyjęcie i zaczęła przedstawiać mężczyznom. O wiele starszym ode mnie, wolnym, zamożnym, ale jednak budzącym odrazę. „To tak, jakbym miała się związać z własnym ojcem. Czy ona zwariowała? Czy mając 35 lat, nie mogę już liczyć na kogoś normalnego? A ten ostatni… Jak mu tam było? Adam? Artur? Andrzej! Ten ostatni był najgorszy. Niski, gruby, śliniący się na mój widok. Cholera. Zadzwonię do niej jutro i jej wygarnę. Za kogo ona mnie ma?” – długo jeszcze nie mogłam się uspokoić, ale następnego ranka nie zadzwoniłam do przyjaciółki. Nie zdążyłam… Obudził mnie kurier kwiatowy i wręczył bukiet ogromnych róż. Wśród kwiatów znalazłam liścik. Wiem, że może to zbyt staromodne i pośpieszne, ale chciałem powiedzieć, że wciąż o Tobie myślę… Andrzej. I tyle. Bez prośby o kontakt. W tej samej chwili zadzwoniła moja komórka. Sądziłam, że to Andrzej, więc zwlekałam z odebraniem. Gdy już podeszłam do aparatu, zobaczyłam numer przyjaciółki. – Jak mogłaś dać mu mój adres?! – zaczęłam, kiedy tylko ktoś po drugiej stronie odebrał telefon. – Ciociu? Mama miała wypadek. Jest w szpitalu – zamiast przyjaciółki usłyszałam głos jej starszego syna. Natychmiast popędziłam. Umieszczono ją na Oddziale Intensywnej Terapii. Była w ciężkim stanie. Opuchnięta, sina i nieprzytomna, w niczym nie przypominała siebie sprzed kilku godzin. – Najpierw rozwód, a teraz to – załamała ręce jej mama. – Zabiorę dzieci do domu – zaproponowałam, widząc, że nie jest w stanie zająć się wnukami. – Na pożegnanie delikatnie pogłaskałam opuchnięte ramię zostałabym przy niej, ale w tej chwili jej dwójka zrozpaczonych dzieci bardziej mnie potrzebowała. Marek, były mąż Jowity, obiecał, że przerwie wakacje z ukochaną na południu Włoch i przyleci do nas najszybciej jak się da, ale mijały dni, a on jakoś się nie pojawiał. Musiałam, więc sama zaopiekować się dziećmi przyjaciółki, jej domem i rodzicami w podeszłym wieku. Jowita nie miała w Gdańsku zbyt wielu znajomych ani rodziny. Przeprowadziła się tutaj po rozwodzie, wykorzystując szansę na lepszą pracę. Za pieniądze po podziale majątku kupiła mały domek na obrzeżach miasta i starała się jakoś wiązać koniec z końcem. Wzięłam zaległy urlop, żeby być przy niej i jej bliskich. Dwoiłam się i troiłam, bo chociaż przyjaciółka szybko dochodziła do siebie po kilku operacjach, to czekała ją jeszcze żmudna rehabilitacja. A na razie niewiele była w stanie zrobić przy sobie. I wtedy z pomocą przyszedł Andrzej. Mimo że odrzucałam jego telefony i nie odpowiadałam na SMS-y, pojawił się pewnego dnia w szpitalu u Jowity. Jak zwykle z bukietem ogromnych róż i szczerą chęcią wsparcia mojej przyjaciółki. Był na każde zawołanie. Woził Jowitę na rehabilitację, odbierał dzieciaki ze szkoły, robił zakupy, pomagał przy drobiazgach. – Nie robi tego dla mnie, tylko dla ciebie. Widzę, jak na ciebie patrzy… – twierdziła moja przyjaciółka. Nie śmiałam się jej przyznać, że choć mężczyzna imponuje mi swoją postawą, to wciąż odrzuca mnie jego wiek i wygląd.– Ma zaledwie 52 lata – Jowita jakby czytała w moich myślach. – Już 52 – odcinałam się. – Ma dorosłe dzieci, którymi nie musisz się zajmować – nie poddawała się. – Ale ja nie chcę faceta z dziećmi i dobrze o tym wiesz. – ripostowałam. – Jest dobrym człowiekiem. – I dlatego mam za niego wyjść? A gdzie miłość? Zakochanie? Endorfiny? – Kiedyś ludzie nie wiązali się z miłości i trwali przy sobie aż po kres. Czekasz na miłość? Zobacz, jak ja skończyłam. – tłumaczyła i trudno było odmówić jej racji, ale ja wiedziałam swoje. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogłabym z nim być Na samą myśl o dotykaniu ciała tego człowieka czy całowaniu się z nim zbierało mi się na mdłości. A co byłoby, gdyby przyszło mi spędzić z nim całe życie albo przynajmniej najbliższe 30 lat? „Nigdy w życiu!” – obiecałam sobie, zostawiając Gdańsk i wracającą do zdrowia przyjaciółkę. Z rozdartym sercem wracałam do pracy i swojego życia, ale musiałam zacząć zarabiać. Odwiedzałam Jowitę kilka razy w miesiącu i podczas jednej z takich podróży, w pociągu, poznałam Jacka. Wysoki, zabawny facet koło czterdziestki bez zobowiązań i złych doświadczeń małżeńskich wydał mi się idealnym narzeczonym. Nie przypuszczałam tylko, że to, co biorę za początki poważnego związku, dla niego jest jedynie przygodą. Któregoś wieczora wracając do domu, przechodziłam obok modnej restauracji z ogromnymi oknami. W jednym z nich zobaczyłam Jacka z jakimś dziewczęciem o połowę młodszym ode mnie. Pomyślałam, że to jedna z modelek, z którymi współpracuje, ale kiedy uważniej im się przyjrzałam, zrozumiałam, że łączące ich relacje wychodzą poza znajomość biznesową. Całowali się, nie zważając na obsługę, gości czy mnie, stojącą w deszczu po drugiej stronie okna. Nie, nie zrobiłam sceny, nie przerwałam im, nie urządziłam karczemnej awantury. Odeszłam z godnością, czego bardzo żałuję, bo po Jacku nasze rozstanie spłynęło jak po kaczce. Cierpiałam, a jedyne lekarstwo, jakie przyszło mi do głowy, to podróż do przyjaciółki. Wsiadłam w pociąg i kilka godzin później wpadałam w objęcia Andrzeja. – Przyszedłem zawieźć cię do Jowity – powiedział, odbierając ode mnie bagaż. Nie wiem, czy to wina podróży, zmęczenia czy złych doświadczeń, bo nagle poczułam, jak tracę grunt pod nogami. Oszołomił mnie zapach jego wody toaletowej, dotyk, pełne ciepła spojrzenie… – Monika, już dobrze, zemdlałaś, ale wracasz do nas – ocknęłam się w jego ramionach. – Andrzej… – spojrzałam na niego gotowa przepraszać za swoje zachowanie. Nie zamknął mi ust pocałunkiem, ani nie wyznał mi miłości. Zamiast tego pomógł wstać i zaprowadził do samochodu, a w domu Jowity zaparzył herbaty, i poczęstował kolacją. Początkowo nie zdziwiło mnie jego zachowanie, ale kiedy po północy wciąż nie zbierał się do odjazdu, zaczęłam się zastanawiać, czy nie chce mi czegoś powiedzieć.– Andrzej tu zostanie – wyznała przyjaciółka, rumieniąc się, a ja omal nie zemdlałam po raz kolejny. – Wszystko w porządku? – zapytała, widząc, jak zbladłam. – Nie spodziewałam się, że wy… Przepraszam… Chciałam uciec stamtąd jak najdalej. Zamiast tego jednak grałam rolę uradowanej szczęściem przyjaciółki. Jakimś cudem wytrzymałam do niedzielnego wieczora. Na pociąg odwiózł mnie Andrzej. Zrobiłam ogromny błąd – Długo marzyłem o tobie – wyznał mi, kiedy parkowaliśmy pod budynkiem dworca. – Ale w końcu zrozumiałem, że nie mam u ciebie szans. Jesteś stworzona dla innych mężczyzn. Bardziej pewnych siebie, przebojowych – westchnął. – Nieprawda, Andrzeju – przerwałam mu. – Po prostu byłam głupia… – rzuciłam, wyskakując z jego samochodu. Intuicja mnie nie myliła. Coś złączyło mnie na zawsze z Andrzejem, ale tym czymś nie było uczucie, a przyjaciółka. Nigdy więcej nie wróciliśmy do tej rozmowy, choć bywa, że gdy zostajemy sami, czujemy się nieswojo. Nadrabiamy miną, wiedząc, że nie możemy zranić Jowity. Więcej listów do redakcji: „Mój ojciec ma 51 lat i romans z dziewczyną, która ma 21 lat. A moja biedna mama niczego się nie domyśla”„Poślubiłam wdowca z dwiema córkami i... wredną matką zmarłej żony, która buntuje przeciwko mnie dzieci”„Moja żona jest w ciąży, ale nie ja jestem ojcem. Nie sypiam z nią od 2 lat”
odrzuciłam go a teraz tęsknię